Liberta Liberta
4413
BLOG

"Zdradzeni o świcie"

Liberta Liberta Rozmaitości Obserwuj notkę 62

 

"Zdradzeni o świcie", to słowa wypowiedziane przez Jarosława Kaczyńskiego podczas  miesięcznicy tzw. "katastrofy smoleńskiej" na Krakowskim Przedmieściu, a zaczerpnięte z wiersza Zbigniewa Herberta pt. "Przesłanie Pana Cogito".(czy mówi Wam coś "Miasto Pana Cogito"?) Zastanawiam się co te słowa oznaczają, co Jarosław Kaczyński miał na myśli je wypowiadając. Kto kogo zdradził rankiem 10 kwietnia 2010r. i w jaki sposób. Dlaczego Jarosław Kaczyński do dnia dzisiejszego nam nie wytłumaczył, co miał na myśli, wypowiadając te słowa, a po których niektórzy byli bardzo poruszeni i wzburzeni? Dlaczego Jarosław Kaczyński nie chce powiedzieć, co się naprawdę wydarzyło rankiem 10 kwietnia 2010r. nie chce wyjawić tajemnicy. Skoro wypowiedział publicznie takie słowa, to przecież musi wiedzieć, co one oznaczają, a więc musi wiedzieć dokładnie co się stało z delegacją. Przecież, gdyby to była zwyczajna katastrofa samolotu, takie słowa by nie padły, nie mówiłby o "zdradzonych o świcie". A może teraz on nie chce kogoś zdradzić?

Zdrada to w ogólnym znaczeniu,  świadome i intencjonalne zawiedzenie zaufania danego przez osobę, organizację, państwo lub grupę społeczną, które z tego powodu ponoszą straty tudzież uważają, że ponoszą straty. Zdrada jest zwykle moralnie potępiana społecznie i w zależności od jej charakteru może też prowadzić do samosądu, być karana przez państwo lub w inny sposób sankcjonowana

Zdrada to działanie na szkodę narodu lub kraju, odstąpienie od zasad lub jakichś wartości, a także może to być ujawnienie wspólnej lub cudzej tajemnicy.

Co więc oznaczają  tajemnicze słowa Jarosława Kaczyńskiego "zdradzeni o świcie"?

Czy kiedyś się dowiemy, czy będziemy się tylko domyślać?

Uważam, że sprawa ze zniknięciem blisko stuosobowej delegacji  jest bardzo poważna i wydaje mi się, że nie można się zgodzić na to, że ktoś wypowiada tajemnicze słowa i nie chce ich wytłumaczyć.  Nie chce powiedzieć prawdy.

 

 

 

Przesłanie Pana Cogito

 

Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu

po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę

 

idź wyprostowany wśród tych co na kolanach

wśród odwróconych plecami i obalonych w proch

 

ocalałeś nie po to aby żyć

masz mało czasu trzeba dać świadectwo

 

bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny

w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy

 

a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze

ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych

 

niech nie opuszcza ciebie twoje siostra Pogarda

dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają

pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę

a kornik napisze twój uładzony życiorys

 

i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy

przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie

 

strzeż się jednak dumy niepotrzebnej

oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz

powtarzaj: zostałem powołany - czyż nie było lepszych

 

strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne

ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy

światło na morze splendor nieba

one nie potrzebują twego ciepłego oddechu

są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy

 

czuwaj - kiedy światło na górach daje znak - wstań i idź

dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę

 

powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy

bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz

powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem

jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku

 

a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką

chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku

 

idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek

do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda

obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów

Bądź wierny Idź

 

Zbigniew Herbert 

(z tomu "Pan Cogito", 1974)

 

 

Liberta
O mnie Liberta

jestem niepokorna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości